28 września 2010

wieża Babel.

Tak, budowałam taką swoją małą - dużą wieżę Babel. Któż z nas jej nie budował choć raz w życiu?? Tak, moja również się zburzyła, nieuchronnie. Pierwsze uczucie - szok, niedowierzanie, ogromna pustka. Bo ja coś na siłę chciałam tak poukładać i koniec. Stało się i muszę iść dalej, a powiem nawet, że jakoś teraz mi lepiej, wiedząc, że Bóg wie najlepiej, co dla mnie dobre. To, w jakiej sytuacji postawi mnie za rok, w jakim miejscu będę, to będzie Jego wola i nie zostawi mnie samej tam. Nie poddaję się w swoich zamiarach jednocześnie wiedząc, że to, co mnie czeka będzie dla mnie NAJODPOWIEDNIEJSZE, choćbym zapierała się przed tym...

Ojcze nasz, któryś Jest w Niebie...
Święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje
BĄDŹ WOLA TWOJA, JAKO W NIEBIE TAK I NA ZIEMI
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj
( spójrz Panie na moje prośby, na moją modlitwę, spełń je proszę, jeśli są zgodne z Twoją wolą...)
i odpuść nam nasze winy ( ... bo choć często wątpię w Twoją moc i nie patrzę się na Twoje zamiary, bo jestem słaba... to jednak pragnę nieustannie być przy Tobie!)
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom ( mężczyznom, którzy za szczyt swojego bycia super uważają rzucenie tekstu z okna samochodu : hej maleńka, piękna, etc, bliskim, którzy mnie opuszczają bez słowa, wrogom, którzy czekają tylko aż się potknę...)
i nie wódź nas na pokuszenie ( oddal mnie od grzechu, który chce mnie posiąść...)
ale zbaw nas od złego ( pomimo tego, jak wiele razy przybiłam Cię na drzewo Krzyża swoimi grzechami, obejmij mnie Boże, bo Cię kocham, miłością człowieczą!)
Amen. chcę żyć Twoim słowem i postępować wg Twoich zasad.

7 komentarzy:

  1. nie wiem co napisać... bardzo mi się podoba twój blog..., twoje przemyślenia...,twoje refleksje...,no tak po prostu..., moje przemyślenia?... niewiem...zazwyczaj nie pogrążam sie w zadumie... ale nie mówię że nie myśle... za to przypomniało mi sie... pytanie mojej polonistki "a ty za co kochasz swojego psa?" odpowiedziałam najprosciej jak moglam i zgodnie z prawdą: "za to że mnie wita jak wracam do domu, za te wspólne spacery za to że po prostu jest..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Takim "Ojcze Nasz" jeszcze się nie modliłem... Mocne!!! Dzięki i do zobaczenia w sobotę :) Dobrej i spokojnej nocki życzę:)+

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakbym swój ostatni wpis na blogu czytał - http://niedowiarstwomoje.blogspot.com/2010/09/jednak-sie-nie-udao-tak-jak-hiobowi.html

    Wspieram :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem Pan Bóg musi nam zburzyć naszą wieżę Babel, żebyśmy mogli skupić swoją uwagę na czymś, co już od dawna chciał żebyśmy widzieli. I choć te gruzy mogą przygnębiać z początku to jest to najlepszy moment, by zacząć budować coś nowego, coś innego, coś dla Boga. Pozdrawiam serdecznie, pamiętam w modlitwie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moniko...najmądrzejsze kobiety muszą same budować swoje domy. Pozdrawiam i jestem obok jakby co. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Modlitwa Ojcze nasz przełożona na Życie ;) Każdy z nas może tak modlić się przekładając te modlitwę na swoje życie ;D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. ja myślę, że ba, nawet powinien właśnie tak się modlić, by nie klepać zdrowasiek etc. bez większego namysłu. każda modlitwa powinna być przełożona na Nasze Życie, bo jest jego oddechem. Dlatego np. różaniec jest tak trudny i piękny, bo skupiamy się na wielu oddzielnych aspektach. ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już kliknąłeś w tą magiczną ikonkę, napisz proszę, to, co przychodzi Ci na myśl po przeczytaniu. Nie reklamuj swoich blogów, nie pisz komentarzy w stylu: fajny blog itp. Dziękuję. Autorka bloga.