13 września 2010

uchwycić wiatr.

Czuję się z lekka oszukana przez życie. Pierwszy raz zapragnęłam czegoś, przed czym uciekałam od parunastu lat. Pierwszy raz pomyślałam na 'chłodno' o pewnym wydarzeniu w moim życiu i zobaczyłam je w całkowicie innych barwach, jednakże... chyba obydwie wersje są dla mnie tragiczne w skutkach? Nie odzywać się przez coś, czy dla czegoś? Cierpieć przez kogoś, czy z kimś??

Wiem, ja i moje chore myśli.

Świat oszalał, a ja najwyraźniej wraz z nim.

Czego chcę?? Modlitwy. Mojej, jak i też w mojej intencji... Chyba tego potrzebuję teraz najbardziej. Plus całkiem przyziemnie spokój, ciszę, aby móc zatopić się w lekturze książki...


" Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym."
M. Gandhi



P.s.: Idę na Mein Kampf! W końcu się doczekałam!

2 komentarze:

  1. Świat nie szaleje, tylko czasem ludzie na nim żyjący. Pytanie również zasadne, czy to życie nas oszukuje czy też my stworzyliśmy sobie jakieś ułudy i one teraz pryskają pod wpływem okoliczności i ludzkich zachowań.
    Nie bardzo wyobrażam sobie to 'chłodne' spojrzenie w Twoim wydaniu ... ale cuda się ponoć zdarzają ;) Może kiedyś coś więcej dojdzie i się rozjaśni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli udało Ci się nagle dostrzec to samo wydarzenie w innym świetle to może jest to zaproszenie Ducha Św., żeby coś zmienić? Wybaczenie jest czymś, co nie tylko zmienia relację z tą osobą, ale i naszą relację z Bogiem... Pozdrawiam serdecznie i pamiętam w modlitwie :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już kliknąłeś w tą magiczną ikonkę, napisz proszę, to, co przychodzi Ci na myśl po przeczytaniu. Nie reklamuj swoich blogów, nie pisz komentarzy w stylu: fajny blog itp. Dziękuję. Autorka bloga.