
Wolność... Tak często o niej mówimy, wyrażamy jej znaczenie, nie przywiązując głębszej uwagi co do wgłębienia się w temat. Owszem, pewnie niektórzy z Was, drodzy czytelnicy, pomyśleli o wolności w różnych, odbiegających od siebie kategoriach. Wolnością przecież może być niepodległe państwo, czy też brak nałożonych na kogoś sankcji karnych. To są te najbardziej oczywiste znaczenia. Jednak pozwólcie, że do tematu nawiążę bardziej osobiście, nieco refleksyjnie, wieczorem ciemnym i zimnym już.
Tak, niewątpliwie takie chwile sprzyjają do natłoku myśli i przypływu inspiracji. Czym dla mnie, tak w głębi serca, jest wolność? Gdy o niej myślę, przede wszystkim nasuwa mi się taki dość idylliczny obraz. Wolność to dla mnie plecak wyekwipowany na konkretny cel, wolność to otwarta przestrzeń przede mną i otwarty umysł, który zracjonalizuje moje pragnienia, by te, nie przerosły zdolności. Wolność to odczucie wiatru, deszczu, zapachu rozgrzanych skał zmoczonych przez deszcz pojawiający się znikąd. Wolność to właśnie ta chwila, kiedy przysiadasz na skale i choć mogłoby być wokół Ciebie mnóstwo osób, Ty skupisz się na tym, co wewnątrz Ciebie, dzięki temu, co doznajesz na zewnątrz. Wolność to sposób, w jaki rozumujesz, myśli Twoje nie biegną nigdzie, są spokojne, tak samo jak i Ty sam. Przecież wolność ma swój smak i zapach. Niekiedy dźwięk. Wolność to odczucie zachwytu nad tym, co wokół nas. To próba własnej interpretacji otoczenia, jak cudownie szumi górski strumień, jak wspaniale pachnie letni las, tuż przed zapadnięciem zmroku. Wolność to bycie sobą. To nieustanna próba odkrywania siebie i drugiego człowieka. To nieustanna próba odnalezienia w sobie i w bliźnim Boga. Wolność to bycie zadowolonym ze swojego życia. To miłość. To ziemska wolność, która jest dostępna na co dzień. Istnieje druga, niewiarygodnie przerastająca tą pierwszą. Wolność Rajska.
Według mnie, w wolności chodzi o to, że bez ziemskiej,trudno jest o zrozumienie tej Niebiańskiej.
Tak poza tematem już, polecam na dzisiejszy wieczór ten filmik, godny uwagi : klik
hmmm...Eskimosi mają kilkadziesiąt słów na nazwanie śniegu, pewnie tyle samo powinno być na nazwanie wolności..
OdpowiedzUsuńWolność to także zerwanie z grzechem i złem.
OdpowiedzUsuńFajnie, że coś nowego pojawiło się na blogu :)
Wszystkiego dobrego, pozdrawiam serdecznie,
dp
Na pielgrzymce rozmawiałem z bratem, który od roku przebywał w zakonie. Powiedziałem mu o tym, że go podziwiam, bo wiem, że ja sam nie dałbym rady odizolować się od ludzi, rodziny, mediów... Przerwał mi mówiąc:
OdpowiedzUsuń"Ale przecież to wszystko prowadzi do wolności".
Wolność... jest wtedy, gdy rozkładam szeroko moje skrzydła tak, by innych nimi nie strącić i tak, by nie zerwać ich sobie z nagłości.
OdpowiedzUsuńNa tych skrzydłach mogę się dostać do Raju.
Jak je wykorzystam?
Dla mnie wolność to stan umysłu.
OdpowiedzUsuńfajna muza
OdpowiedzUsuń