22 lutego 2012

"Któryś za nas..."


22 lutego, A.D.
Środa Popielcowa.
Pierwszy dzień Wielkiego Postu. Świat biegnie tak samo jak dawniej. W sejmie te same twarze, te same zapewnienia o chęci dobra ogółu. Na ulicach miast ten sam, szary marazm, ta sama plucha i zgniła trawa. W sklepach, świątyniach XXI wieku, te same kolejki po ubezwłasnowolnienie pieniądzem. W szpitalach nadal przybywa chorych, umarli umierają jak co dzień. Taksówkarze jak zawsze markotni i niezadowoleni na brak klientów. Nic nie wskazuje na to, że katolicy rozpoczynają właśnie dziś Wielki Post. Czy to źle? Nie jest to negatywne, a prawdę powiedziawszy, jest nawet ok. Czy Jezus chciałby tego, byśmy przybrali szaty żałobnika, wystawili swój ułomny, ludzki organizm na wyniszczenie wskutek żywienia się suchym chlebem i wodą? Czy sensem poszczenia jest obwieszczanie wszystkim, że teraz jest dla mnie smutny czas, ksiądz przywdziewa fioletowy ornat, czyli wszyscy mamy lamentować, wszyscy muszą wiedzieć, że mam wielkie postanowienia wielkopostne, które z pewnością będą przepustką do Wieczności? Mój drogi Czytelniku, oddaj Bogu to, co Boskie, a społeczeństwu to, co ludzkie. Wielki Post to dla mnie czas przede wszystkim zagłębienia się w modlitwie, do dobroci Pana. To czas ciszy, ale nie dlatego, że jestem w smutku, ale dlatego, że to, co najważniejsze, to, na co najbardziej poszukujemy odpowiedzi, przyjdzie do nas same w ciszy serca. I jak dla mnie, w zakazie hucznych zabaw nie chodzi o to, by wyjść na opłakującego, ale by być wolnym od tego, co rozprasza. Rozprasza tych, którzy uczestniczą w tym wydarzeniu, ale też rozkojarzą tych, którzy w milczeniu czuwają i oczekują Pana. Cisza serca to też spokój, dlatego też gorąco zachęcam, by u progu tego wspaniałego czasu danego od samego Boga, pojednać się z Nim, a jeśli z Nim, to także z Bliźnim. Czy nie wspaniale byłoby wykorzystać ten czas, jako czas ćwiczeń duchowych, pracy nad sobą w oparciu o Boga? I teraz najważniejsze. Pokaż, że kochasz Boga! Nie chodzi o to, byś codziennie chodził do kościoła ( co jednak jest pięknym pomysłem na oddanie się Bogu), ani też o to, byś wyszedł teraz na ulice i zaczął wszystkich ewangelizować. Tu chodzi o kwestię osadzoną głębiej,w naszym sercu. Proste pytanie : jak wygląda człowiek zakochany? Dodam, że szczęśliwie zakochany, ze wzajemnością, bez przeszkód etc. Obdziela wszystkich uśmiechem, nie jest chętny do sporów, chce spędzać jak najwięcej czasu ze swoim Oblubieńcem ( tak, nazwa nieprzypadkowa), potrafi robić wiele czynności, których dawniej by nie wykonał, a On to robi jeszcze z przyjemnością! Zakochaj się na nowo w Bogu na ten czas. Post, modlitwa, jałmużna, jak najbardziej, to jest niezaprzeczalnie najważniejsze w tych dniach, ale czy miłość do Stwórcy i dzielenie się nią nie jest formą pięknej modlitwy? :)

1 komentarz:

  1. A ja zapraszam w tym wielkim Poście do odbycia nieco innej drogi krzyżowej, którym towarzyszyć będą moje blogowe refleksje pod adresem:
    http://przez-40-dni.blogspot.com/ zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już kliknąłeś w tą magiczną ikonkę, napisz proszę, to, co przychodzi Ci na myśl po przeczytaniu. Nie reklamuj swoich blogów, nie pisz komentarzy w stylu: fajny blog itp. Dziękuję. Autorka bloga.