05 stycznia 2010

o ateizmie szeroko pojętym...

Bynajmniej dziś nie zamierzam nawracać ateistów na Katolicyzm, bynajmniej nie chcę wywyższać się dziś ponad tymi, którzy wybrali to, co według nich słuszne - niewiarę. Chciałabym tylko napisać ku uwadze tych, którzy podają się za ateistów. Czy na prawdę nim jesteś? Czym dla Ciebie jest Twój ateizm? Szanujesz wiarę innych tak, jakbyś chciał by została poszanowana Twoja niewiara?
Co mnie sprowokowało do napisania tego posta... Otóż sprzeciw wobec zachowania co najmniej niegodnego osoby podającej się za osobę rozumną. Dziś trochę przemanewruję niezgłębione doliny pewnego z for internetowych, by wybrane perełki przedstawić i się do nich odnieść.
Po pierwsze, ogromna niewiedza, a jednocześnie wszechobecne przekonanie niektórych podających się za osoby światłe. Ogromna ignorancja wobec rozmówcy i jego wyznania i zasad filozofii.
"A po co ty żyjesz? Nie lepiej byłoby się zabić i latać w niebiosach obok swojego pana?"

Nie trzeba być teologicznym geniuszem, by wiedzieć, że Katolik ma jedną z wielu prawd Wiary mówiącą o tym, że to Bóg jest dawcą życia i śmierci. Ponadto w Dekalogu jest jasno obrazujące sytuację przykazanie :Nie zabijaj! Dlaczego więc, ten sam człowiek szukający prawdy jakoby w nauce, w czystych dowodach naukowych, rzetelnych, sam omija etos moralny Katolików?! Czemu sam sobie dobiera bezmyślnie z resztą ataki, które i tak w efekcie wychodzą groteskowo??
"I ja wiem już że ty jesteś osobą słabą psychicznie, bojącą się, jedynym powodem, dla którego starasz się postępować przyzwoicie, jest pragnienie zyskania boskiej aprobaty lub nagrody i uniknięcia jego niezadowolenia i kary. "

"Nie oceniajcie, bo sami nie będziecie osądzeni". Czy aby na pewno potrafisz poznać człowieka po paru zdaniach napisanych na forum internetowym? Czy Twoja wyższość i światłość poglądów ludzi mądrych i uczonych - ateistycznych charakteryzuje się w bezmyślnym negowaniu cudzych wartości, wyśmiewaniu wyznawców tych wartości a przede wszystkim wyśmiewaniu cudzych filozofii?
"bo przekonuję ludzi w jakim są błędzie ,że wierzą , wspierają tą beznadziejną inwestycję jaką jest kościół, że są zbyt podatni na urojenia ale i tak do połowy to nie dociera"

Czy sądzisz, że chcemy tego i potrzebujemy? Twojego przekonywania do tego, że nie mamy racji, skoro my doświadczamy Boga w naszym życiu? Nie potrafisz zaakceptować tego, że ktoś oprócz Ciebie potrafi znaleźć tą jedyną Łaskę i cieszyć się życiem pomimo wielu niepowodzeń, ba, cieszyć się z porażek i widzieć w tym palec Boży? Dlaczego mówisz o kościele per beznadziejna instytucja? Ile razy byłeś na mszy i chciałeś wsłuchać się w modlitwę Ludu? Z iloma księżmi rozmawiałeś tak nie tylko o Bogu, by spróbować go "zagiąć" i ilu poznałeś by móc mówić o nich tak, jak mówisz? Dlaczego oczekujesz, że wyjdziesz jeden Ty i wszyscy uwierzą w Twoje przekonania? Jeśli nadal wierzą w Jahwe, nie jest to dla Ciebie powód do przemyśleń, że mają wiele więcej pobudek do tego, by wierzyć, większych przesłanek od tego, co Ty chcesz im wspaniałomyślnie przekazać (narzucić?)??
"bo dla nich jestem wysłannikiem szatana, chociaż jedna osoba z tego forum napisała mi ze bóg przemawia do niej w mojej skromnej osobie i sprawdza ją."

Chyba powoli zaczynasz mieć zbyt wysokie mniemanie, jeśli naprawdę sądzisz, że wierzący porzucą coś, co jest Sensem ich życia i pójdą za Tobą.
"Nie wierze w Boga poniewaz nie nie mam żadnych dowodów na to ze on istnieje. Wierze natomiast ze jest ponad nami ktoś jednak ten ktoś jest zły poniewaz gdyby był dobry to nie umierało by tylu niewinnych dzieci.
Reasumując wierze w zlego Boga/Jahwe/Allaha etc. poniewaz pozwala żeby cierpiały niewinne istoty"

Czy moglibyście dojść do waszego osobistego konsensusu myśli? Nie ma Boga, ale zaraz jest, tylko zły? Czemu wymagacie od Katolików dogmatów wiary wypisanych w encyklopediach, w dziełach uczonych, gdy w tym samym czasie wasze opinie nie trzymają się "kupy"?


A teraz apel. Szanujmy się, bo jesteśmy ludźmi i nie ma co tworzyć sobie opozycji. Szanujmy coś, co jest dla Nas istotne, dla ateistów może to być własna rodzona Mama, o której nie da powiedzieć nic złego, dla Chrześcijanina podobne uczucia warto zauważyć, że buduje postać Jezusa i Jego Ojca -Boga, Trój-jedynego. Dlaczego więc mamy wysłuchiwać od Was obelg na Osobę najistotniejszą w naszym życiu? Dlaczego chcecie tak usilnie uświadomić "nasz błąd", wyśmiać i poszerzyć horyzonty ateizmu? Czy przeszkadza wam w czymś to, że Twój sąsiad chodzi w niedzielę do kościoła? W co Cię to godzi? Przecież on niczym nie narusza Twojej wolności wyznaniowej...
Człowiek rozumny, to człowiek szanujący. Dlaczego więc nazywać chcesz się człowiekiem rozumnym, który swoje odniesienie moralne ma w epoce świecenia, gdzie zaiste, było wielu wyśmienitych uczonych, ateistów, a z drugiej strony zachowujesz się brzydko mówiąc, jak prostak? Szanujmy się... I żeby nie było. Nie mówię tu o wszystkich ateistach. Znam wielu ludzi, ateistów, którzy szanują drugą osobę, bez względu na wyznanie, nie negują czyiś wartości. Nie generalizuję, nie szufladkuję, absolutnie nie. Natomiast jeśli drogi mi ateisto, bo ukochałam Ciebie widząc w Twoim obliczu Boga, a nie szatana, jak wyżej wspomniany pan, zauważasz w swoim życiu podobne ataki na Chrześcijan, zastanów się, co mógłbyś zmienić, by stać się na prawdę człowiekiem inteligentnym, a nie tylko sprawiającym takie pozory.

9 komentarzy:

  1. Po pierwsze: Nie ma sensu z podirytowaniem zatrzymywać się nad szeroko pojętymi logicznymi, teologicznymi i filozoficznymi bzdetami - ateisty vel wierzącego w złego boga.
    Po drugie: Rozwalił mnie argument nr. 2 - słaby psychicznie. Fajnie... niech pogada z Adamkiem - bokserem, który głośno deklaruje swoją wiarę w Boga ;] Zobaczymy kto będzie silny psychicznie.
    Po trzecie: Czasami lepiej dać sobie na spokój. Nieraz milczenie i ulitowanie jest lepszym sposobem głoszenia o Bogu, niż święte oburzenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. otóż to. to tylko moja osobista prośba do tych osób, które atakują ciągle wierzących, a zachowują się jak hipokryci. Ze względu na ich dobro. :) Chyba każdy chce poczuć się w porządku wobec społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście sądzę, że nie ma sensu reagować na wszelkiego typu zaczepki, zwłaszcza na forach internetowych. Tak każdy mówi, co mu ślina na język przyniesie. Od czasu jak rozmaite fora obchodzę szerokim łukiem, moje zdrowie psychiczne znacznie się poprawiło. :)
    I jeszcze jedno - wydaje się, że tego typu ataki są zwykłym usprawiedliwianiem siebie i swojej "niewiary". Krzyż im na drogę!

    OdpowiedzUsuń
  4. W kontekście Anonimowego pozwalam sobie dołączyć cytat z sienkiewiczowskiego „Potopu”:
    "Wrzeszczowicz ostatnie słowa wymówił z prawdziwym wybuchem nienawiści, dziwnej w cudzoziemcu, który chleb znalazł wśród tego narodu; ale Lisola nie dziwił się. Wytrawny dyplomata znał świat i ludzi, wiedział, że kto nie umie płacić sercem swemu dobroczyńcy, ten gorliwie szuka w nim win, by nimi własną niewdzięczność osłonić."
    I też uważam, że nie ma wielkiego sensu dyskutować na pewnym poziomie, czy raczej poniżej poziomu!

    OdpowiedzUsuń
  5. chciałabym napisać coś, ale nie publicznie, nie na blogu... mogłabyś się odezwać na mój mail? okruchowa@gmail.com ...

    z góry dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W tych wszystkich
    rozmowach ateiści - chrześcijanie
    warto pochylić się nad ich konstruktywnością
    i uczyć się od ap.Pawła mowy
    przyprawionej solą
    (patrz: Areopag)
    a przede wszystkim świadectwa życia
    z Bogiem i z Jezusem - MOCY.

    Jedyna droga by poruszyć
    ludzkie serca to życie w mocy Ducha Świętego,
    która wykracza nad coniedzielną wizytę w kościele i spotkaniach w tygodniu przy Biblii.

    Jesteśmy obserwowani przez ludzi i aniołów.
    Bóg mówi o chrześcijanach
    - Królewskie Kapłaństwo.
    To niesie odpowiedzialność.

    Gdy niewierzący patrzy na chrześcijanina,
    który poza tym, że idzie w niedzielę do kościoła nie różni się od niego,
    to niestety
    ale nie zabiera od niego ziarna zbawienia.

    Bóg potrzebuje ludzi odmienionych,
    gotowych żyć w posłuszeństwie i w mocy.
    Krzyżujących własne "ja."
    Żyjących w wierze nie tej ludzkiej,
    ale Bożej.

    Dla wielu wiara to niestety intelektualne
    stwierdzenie, że Bóg istnieje.
    A taka wiarę i demony mają i drżą.

    Na opak powiem, że pod tym względem
    lepiej rozumieją tę prawdę ateiści,
    niż wielu wierzących.
    Bo jeżeli Bóg jest, to musi to pociągać za sobą nadzwyczajne konsekwencje, przemiany.

    I tu mamy wiele do zrobienia.
    My chrześcijanie, których życie powinno
    byś światłem nie skrywanym pod korcem!
    Światłem niosącym Boży autorytet.

    Pozdrawiam ciepło Moniko:)
    Serdeczny uścisk dłoni!

    OdpowiedzUsuń
  7. zgola-odmienna9 stycznia 2010 21:24

    No to zazdroszczę Ci, że jeszcze Cię szlag nie trafił. Bo mnie trafia za każdym razem, kiedy czytam te ataki nastoletnich ateistów, którzy nawet nie potrafią logicznie uargumentować swojej niewiary, pieprzą bez sensu i negują jakieś wyciągnięte z kontekstu zdania z PŚ, nigdy nie mając go w ręku. A gdyby taki był sam i miał umotywować jakikolwiek swój pogląd, to narobiłby w gacie ze strachu i uciekł gdzie pieprz rośnie. Pozdrawiam i gratuluję odwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem Ci, że chyba niepotrzebnie się takimi pierdółami przejmujesz :) Life is bjutiful, kwiatki, motylki itp., olać takich frajerów ;) Kermit

    OdpowiedzUsuń
  9. W zasadzie o to się rozchodzi, że ateizm nie powstał w celu nie wiary w Boga, lecz w celu wyszydzenia Boga, uświadomienia ludzi, że Go nie ma - a to jest wielka różnica, choć nie każdy to dostrzega. Mój kumpel jest niewierzącym, pamiętam jak rzekł do mnie - Ja tam pie**** te wszystkie teorie, nie wierze w Boga, jestem sobą, na pewno nie ateistą, bo ateista, tym się różni od niewierzącego,(przynajmniej w 21wieku) że ten 1 chce odwrócić ludzi od Boga, w końcu i mu w głowie się rodzą jakieś chore teorie, a ja jestem tym 2, po prostu nie wierzę, mam ważniejsze sprawy na głowie, niż studiowanie mitologii! I w tym przypadku jest ok!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już kliknąłeś w tą magiczną ikonkę, napisz proszę, to, co przychodzi Ci na myśl po przeczytaniu. Nie reklamuj swoich blogów, nie pisz komentarzy w stylu: fajny blog itp. Dziękuję. Autorka bloga.