27 kwietnia 2010

Worek przemyśleń...

Jeżdżąc codziennie autobusem linii 17, natykam się chcąc nie chcąc na coś, co mnie razi, a raczej może zastanawia. Żałoba narodowa minęła jakiś... tydzień z grubsza temu. Nie chcę do tego tematu specjalnie powracać, ale to jakoś nie daje mi spokoju. Równo siedem dni w oknach nadal widzą biało - czerwone flagi z kirem, na samochodach porozwieszane są czarne wstążki, a w mieście da się zaobserwować znamienne plakaty informujące o dwóch tragediach katyńskich. Skąd się to bierze? Rozumiem, że nadal trwają pogrzeby ofiar, tragedia nadal jest obecna w mediach, w życiu publicznym, na co dzień, ale po jaką cholerę wiszą te flagi, wstążeczki itp? Lenistwo? Brak czasu? Czy faktycznie nie mamy już sposobności zdjęcia obrazu naszego manifestu patriotyzmu? A być może flagi cierpliwie "czekają" na zbliżające się święto narodowe... Tylko co oznaczać ma wstęga żałoby? Jeżeli brak nam czasu i możliwości, to tylko usiąść i zapłakać rzewnymi łzami nad Polską w okowach przemęczenia...

Druga rzecz niedająca mi spokoju to plotki, ploteczki, nowinki... Ostatnimi czasy coraz bardziej irytuje mnie to zjawisko. Potwierdza niestety fakt o ograniczeniu człowieka w niektórych kwestiach, który za żadne skarby nie wyzbędzie się cech typowych dla zwierząt. Lubimy domalować co nie co, aby nasza wieść niecierpiąca zwłoki w dalszym przekazie była atrakcyjniejsza. Ania poszła raz na spacer jeden jedyny w wakacje z Jurkiem, co zaowocowało w obiegowej opinii, że łączył ich gorący acz burzliwy związek, wszak na jesień już ze sobą nie byli! Dorota pocałowała Arka, bo ten podał jej jasny przekaz, że jest nią zainteresowany, a w afekcie to Dorota zburzyła związek Arka i Anety, która to opowiada teraz, jak jej biednego chłopaka wykorzystała bezwzględna Dorota, jaka to ona łatwa i puszczalska...
Co więcej, Kasia należy do wspólnoty i zdarzy jej się wyjść z księdzem na spacer, to na pewno musi być jego tajna kochanka!
I teraz zastanówmy się, spójrzmy prawdzie w oczy - ile z tych niesamowitych acz prawdziwych wieści są prawdą? Bo o ile Dorota okazała się szanującą siebie dziewczyną, która chciała odrobiny ciepła od mężczyzny, który się nią zaopiekuje, to o tyle została zapewne odebrana jako łatwa panienka. Najgorszą rzeczą jest uwierzyć w taką wieść osobie, która coś takiego plecie. A jeszcze większą zbrodnią przeciw tej osobie, a przede wszystkim przed sobą samym jest zatrzymanie tego dla siebie. Nie chodzi tu o rozpowiadanie tego wszem i wobec, ale o podejście do sprawy normalnie, porozmawianie z samą zainteresowaną/nym, bo idiotyzmem jest wiara w wieści od osób poufnych w jakieś informacje, pewniki, gdy np. Dorota tego nie zatwierdziła. Przez to może powstać całkowity impas. Dorotą może być zainteresowany mężczyzna, którym to i ona sama się interesuje, ale jakaś życzliwa osoba mu powie, że Dorotka ma "piękną" przeszłość i amor z niego uleci. A tak już poważnie, często przez plotki można kogoś niesamowicie zranić, dotknąć. Nie chciałabym takiej sytuacji, by ktoś się czegoś o mnie dowiedział, byłoby mu z tym niewygodnie, ale by nie podszedł i nie wyjaśnił, nie!

I jeszcze jedno! Uwielbiam tulipany. Ich zapach, delikatność... Zmysły wyłapują wspomnienia, które są bardzo ulotne, ale wyraziste. Jaka szkoda, że nie kwitną przez cały rok!

Ogólnie wpis podyktowany jakimś głębszym zamysłom, co zaowocowało niezbyt wyraziście. No cóż, wybaczcie.

3 komentarze:

  1. A jednak w wielu plotkach ziarenka prawdy bywają. Co do tych flag etc - nie odczułem jakoś, nie rozważałem, i czekam na święto narodowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Plotki były zawsze ... jedną nawet opisali w NT. I tak rozniosła się ta pogłoska miedzy Żydami i trwa do dnia dzisiejszego ;) Co prawda tematyka inna, ale sam fakt bezsprzeczny. No i ona nie była bezinteresowna,ale swoją drogą - każda plotka ma swoją "wartość".
    W dobie gołębi pocztowych być może plotki rozchodziły się wolniej, choć już w Potopie Sienkiewicza coś tam znajdziemy o szybkości rozchodzenia się wieści (podejrzewali Żydów). Teraz ja podejrzewam niestety elektronikę (tak łatwo sięgnąć po komórkę), wirtualny świat - bezkarność poniekąd blogów, komentarzy, fbl, fotki, NK itd.
    Jest tylko jeden sposób na plotkę - SPOKÓJ połączony z brakiem reakcji. Niech się ów ktoś dostatecznie wygłupi! I niech ktoś inny rzecz całą wyprostuje. Mamy w historii świętych, co przeszli "piekło" przez pomówienia.... a przeżyli.
    Bilu... istnieje coś takiego jak oszczerstwo, gdzie nie ma ziarna prawdy, a jest morze złej woli u wytwórcy ...inni już tylko powielają!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak nawiasem ino - widzę, że też zrezygnowałaś z forum :)

    Flagi? Detale ;) O naturze ploteczek można elaboraty pisać, natomiast prawda jest taka, że albo się na nie uodpornimy, albo nie.

    ex-Kermit

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już kliknąłeś w tą magiczną ikonkę, napisz proszę, to, co przychodzi Ci na myśl po przeczytaniu. Nie reklamuj swoich blogów, nie pisz komentarzy w stylu: fajny blog itp. Dziękuję. Autorka bloga.