20 lutego 2010

totalitaryzm, fanatyzm a moich myśli kilka.

Czy fanatyzm jest cechą człowieka silnego?
Można powiedzieć, że fanatyk jest w pewien sposób silny. Dlaczego? Fanatyk żyje w swoim świecie. Dziś, żeby mieć siłę na życie w swoim zamkniętym, wyidealizowanym świecie trzeba mieć cały zasób siły, samozaparcia. Dzisiejszy świat jest nastawiony na kopiowanie reszty. Ale czy to nie jest właśnie dobra droga do fanatyzmu? Każdy fanatyk wielbi coś nie swojego, coś wyższego według niego, religię, a przede wszystkim ideologię. Nie jest sobą. Żyje nie swoimi zasadami, ale tymi narzuconymi. Nie daje sobie wmówić, ba, nie daje dojść do głosu osobie, która by się sprzeciwiła wobec "jego" systemu wartości. Wystarczy pojedyncza, na pozór silniejsza jednostka, by doszło do katastrofy. W istocie fanatyk jest uzależniony. Jest w nałogu. Jest podatny na szkodliwe wpływy jego otoczenia, jest słaby.
A jakim człowiekiem jest tyran totalitarnego systemu? Czy koniecznie musi być człowiekiem silnym, posiadającym mocne cechy dominujące?
Te i wiele innych pytań towarzyszy mi po obejrzeniu filmu pt. Fala(Die Welle)

Ja się chyba po prostu wypalam... Czy byłabym na tyle silna, by oprzeć się popadnięciu w fanatyzm??

6 komentarzy:

  1. Fanatyzm z definicji ma zabarwienie pejoratywne. Choć najpierw w definicji mowa jest o żarliwości w wyznawaniu idei. Żarliwość jest czymś pozytywnym, brak tolerancji – to już nie! Co prawda sama definicja tolerancji zmieniła się ostatnimi czasy. Dawniej oznaczało cierpliwe znoszenie KOGOŚ, kto głosi odmienne poglądy. Dziś każe nam się tolerować POGLĄDY, nawet gdyby były głupie czy bluźniercze. Myślę, że tu rodzi się też pokusa, by bardzo szybko kogoś określić fanatykiem. To taka łatka, przyklejana komuś, kogo chcemy pognębić, z kim nie mamy ochoty bądź odwagi dyskutowania.
    Z tej racji raczej nie obawiam się, że popadniesz w fanatyzm!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, tego "fanatyka" używa z reguły sfanatyzowana lewizna do pałowania swoich przeciwników i tych, z którymi im akurat nie po drodze. Tak więc przeważnie dostaje się katolikom i innym wierzącym.

    W ogóle, moim skromnym zdaniem, sama tolerancja i pluralizm nie jest żadną szczególną wartością, a już na pewno nie wartością samą w sobie. W momencie kiedy wszystko wartości stają się rzekomo równe, każda z nich traci częściowo na randze. W przypadku religii traci Bóg, odarty z rangi absolutu i zastąpiony innym absolutem - pluralizmem. Katolicy nie mogą się na wszystko godzić, pewne rzeczy zasługują tylko na potępienie, a dyskusja z nimi to nadawanie im niezasłużonej rangi. No i zwycięstwo różnej maści ekstremistycznych tolerancjonistów i laickiego talibanu. ;-)

    K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps. Mógłbym się dowiedzieć o co Ci dokładnie chodzi, kiedy piszesz, że każdy fanatyk wielbi coś nieswojego?

    K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fanatyk żyje w swoim świecie, ale też chce za wszelką cenę, by inni żyli w tym właśnie jego świecie. I to jest chyba sedno problemu. Nie liczy się człowiek, o ile nie wyznaje mojej wiary/ idei/ filozofii/ poglądów politycznych.
    P.S.
    Proszę zauważyć, jak fanatycznie wielu nienawidzi Kaczyńskich i PiS-u! albo dla odmiany Tuska i PO

    OdpowiedzUsuń
  5. Fanatyk nie musi być silny, wytrzymały psychicznie, pewny siebie. Sama zresztą widzisz po "Fali", który z uczniów okazał się największym fanatykiem. W jego przypadku ten fanatyzm zrodził się ze słabości, to Fala dała mu siłę i poczucie własnej wartości.
    Natomiast tyran już musi być silny, inaczej nie utrzyma wszystkich w ryzach. Taka osoba to według mnie stosunkowo rzadki przypadek - fanatyk i dominator jednocześnie, który nie tylko posiada siłę pozwalającą mu trwać w swoich przekonaniach, ale także przyłączać do siebie innych.

    Czy bylibyśmy na tyle pewni siebie, żeby oprzeć się takiej Fali? Nie wiem i nie chcę się przekonywać ;)
    Kermit

    OdpowiedzUsuń
  6. "każdy fanatyk wielbi coś nieswojego" chodzi o to, że gdy przychodzi fanatyzm, to sam człowiek popadający z ten fanatyzm nie wybiera sobie z jakiejś reguły tego, co mu odpowiada, co mu pasuje, tylko ŚLEPO lgnie do ideału, pomimo tego, że większości swoich wyznawanych zasad nie potrafi uargumentować inaczej niż: bo tak dana zasada, o zgrozo, moja, nakazuje. Robią wszystko dla zasady i nie widzą w tym głębszego sensu oprócz kopiowania tego, bo to jest "ich". To właśnie jak ten fanatyk z Fali, tydzień wstecz nawet nie myślał takimi zasadami, tylko jak ten nauczyciel przyszedł i je mu narzucił, on je odebrał i przyjął. W całości a nawet z własną przekrzywioną interpretacją.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już kliknąłeś w tą magiczną ikonkę, napisz proszę, to, co przychodzi Ci na myśl po przeczytaniu. Nie reklamuj swoich blogów, nie pisz komentarzy w stylu: fajny blog itp. Dziękuję. Autorka bloga.