10 stycznia 2010

o naturze ludzkiej

Niewątpliwie, w dzisiejszych czasach istnieją typowe wzorce na to, czy ktoś jest męski, kobiecy. Pomimo tego, że dla każdego jest to kwestia osobista, jak z resztą wiele innych płaszczyzn życiowych. Kobieta powinna leżeć i pachnieć, powiedzą jedni. Powinna nosić obcisłe ubrania, by uwypuklić czym może zafascynować mało potrzebującego do szczęścia mężczyznę. Owszem, można na to spojrzeć inaczej, że już od starożytności było wiadomo, że samiec homo sapiens jest wzrokowcem, że widząc szerokie, kształtne biodra kobiety i obfity biust widzi przyszłą dobrą matkę jego dziecka. Może jest to logiczne wytłumaczenie dla bycia wzrokowcem wśród mężczyzn. Mogą przecież to sobie tłumaczyć za, notabene, ich wrodzony instynkt! Ale powróćmy do tematu. Jaką dziś trzeba być kobietą, by być uznaną za kobiecą? Długie włosy, ( nie wspominając o nogach!!) wcięcie w talii, zadbane dłonie... Stop! A cechy charakteru? Czy również i ja uległam złudzeniu dzisiejszych czasów? Otóż odnoszę wrażenie, że kobiecość zawarta jest w wyglądzie, mniej w charakterze. Byleby nie przeklinała, nie była wulgarna... A iluż to mężczyzn o kobiecie wyzwolonej, która nie omieszka użyć łaciny chociażby przy niepowodzeniu powie, że z racji pięknego spojrzenia jest ona piękna?? Czemu piękno kobiece, jest ulokowane w wyglądzie? W tym, co zewnętrzne...
A co z męskością? Mężczyzna musi być twardy, stanowczy, zdecydowany... Dawniej tylko twardym uchodził mężczyzna, który zabił niedźwiedzia, uchronił swoją damę serca od niebezpieczeństwa, samemu zagrażając swojemu życiu... Dziś twardy to ten, który nie płacze, ok. Dziś twardy to ten, który... Po rozstaniu z ukochaną nie powie, że mu źle, że go to boli. Ba, powiem więcej, twardy to taki, który podczas związku "nie ma czasu i ochoty" na "typowo kobiece" ckliwości. Zdecydowanie i stanowczość? Łącząc ze słowem "mężczyzna" wypada powiedzieć tylko - archaizm. Dziś o mężczyźnie niezdecydowanym, niestałym, kobieta powie enigmatyczny, tajemniczy... Pociągający! ... że kobieta zmienną jest, to wiadomo, ale dziś takich mężczyzn chcą, o zgrozo, kobiety. Bo je to... irytuje, intryguje, aż w końcu ona zauważa, że przeistoczyło się to w zauroczenie.
A czym jest według mnie, subiektywnie już, zatraceniem kobiecości / męskości? Wyzwolenie. Wyliczanie nowych partnerów, często seksualnych... Mówienie o ślubie per papierek.
Również kontakty seksualne w dzisiejszych czasach są dostosowane do realiów. Oglądając program o średniowiecznym etosie... Pomyślałam sobie... A gdyby tak ludzie zatrzymali się na tamtym etapie seksualnej ewolucji??
W skrócie wyglądało to tak, że nagość im była obca, stosowali kalendarzyk małżeński, który uwzględniał celibat w niedziele i święta. Inna pozycja niż "na misjonarza" była grzechem! Nie mówiąc już o mnogości partnerów itp... Oczywistym było, że seks po ślubie i takie tam. Może gdyby dziś choć zalążek tych zasad się zachował, uniknęlibyśmy bezmyślnych stwierdzeń, że seks jest dla ludzi i że nie warto z tym czekać do ślubu. Czasami mam wrażenie, że Ci, co tak uznają, a choć w odrobinie rozumieją decyzję danej osoby o czystości przedmałżeńskiej, próbują takimi stwierdzeniami się sami usprawiedliwić, że nie tylko oni nie są w stanie powstrzymać się od pożądania silniejszego od rozumu. "Ty również wymiękniesz, seks przecież jest czymś ludzkim, czymś naturalnym..." Abstrahując od tego, powracając do średniowiecza, oczywiście żartowałam z propozycją powrotu do tamtych schematów. Ale chyba tamte czasy, tamten etos daje nam przekonanie, że jednak się da wytrzymać... Owszem,dzisiejsze czasy są chorobliwie przesiąknięte seksem, wśród młodych ludzi nie ma już praktycznie żadnych tematów tabu. Tylko, że człowiek ten sam...

8 komentarzy:

  1. Po pierwsze: Nie zgadzam się troszeczkę z tymi schematami. I owszem, jest wielu facetów, którzy myślą tak, jak napisałaś (można by rzec - przytłaczająca większość, ale tutaj troszeczkę bym spekulował, w istocie zauważamy zawsze to, co nas kłuje w oczy, a obok normalności przechodzimy najcześciej obojętnie). Jednak autorka zapomiała chyba, że jej schematy myślenia - kobiety wrażliwej, pasuje podobnie do schematu myślenia ogółu mężczyzn w wykonaniu jednego z najlepszych przyjaciół ;-] I wcale nie chcę tu w jakikolwiek sposób wskazywać wad kobiet, ale myślę, że nie jedną z tych cech - idealnej, możnaby tak przekształcić, by stała się cechą - idealnego w myśleniu kobiety zajdującej się po za nawiasem. (Facet - kupa mięśni, mało sadła, wysoki, wysportowany, palący i pijący.)

    Po drugie: Kwestie moralne stały się po epoce oświecenia - tą sferą, w której ludzkość najpierw musi przez jedno, dwa pokolenia mocno się spażyć, aby zboczenia zeszły na margines. Tak było z antysaemityzmem, ubóstwianym niegdyś, tak było z ideologiami totalitarnymi, tak dzieje się z wiarą i "grzechami prywatnymi" - którymi w istocie nikomu krzywdy nie robię). Kiedy ewolucja poglądów znów zrobi swoje, te kwestie powrócą do pionu, a kolejne się wyłożą. I nie mogę powiedzieć, że w jakiś sposób nie dałem się ja sam opętać tej rzeczywistości, bo dałem. Ale cieszę się z tego, że walczę i nie akceptuję ;]

    Po trzecie: To średniowiecze (chociaż rozumiem istotę tej ironii) też nie było takie cudowne. Bo to była epoka skrajności z jednej styrony św. Franciszek, a z drugiej papież w burdelu.

    Summa summarum - są sfery życia, które zamiast w nas wyewoluować, wycofały się o parę wieków.
    A my musimy walczyć z zacofaniem, chociażby ukrywało się pod osłoną - ludzkiego postepu i wymogów nowoczesności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaiste interesujący wpis. :P Mowiąc serio - fajne spojrzenie na podjęte kwestie. ;p

    No i jest coś o misjonarzach więc plus za wyraźne elementy pobożnościowe!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bilu... ubóstwiam Cię, wiesz??:D Z tymi misjonarzami... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A propos mężczyzn - podoba mi się fragmencik piosenki wykonywanej przez Ireneusza Krosnego:
    "Mężczyźni twardzi wam tłumaczę
    Niemęskim sprawom mówcie won
    I nie cofajcie się jak Raczek
    Lecz przytulajcie się do żon!"

    Nie wymiękaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niepostrzeżenie ulegamy wpływom, czego i Ty, Manaiko się nie ustrzegłaś! Seks to przecież nic innego jak płeć! Tak przynajmniej wynika z języka angielskiego oraz pośrednio z łaciny. Zatem ‘seks’ mamy od urodzenia, a nawet nieco wcześniej o czym wiemy dzięki badaniom USG
    Język tworzy kulturę, ale też potrafi deprecjonować zarówno kulturę jak i człowieka. Te wszystkie „laski”, „ciacha” itp. to sprowadzenie człowieka do roli przedmiotu. Zależnie od możliwości jest to przedmiot pożądania lub przedmiot użycia! I dziwić się trzeba, że aż tyle OSÓB zgadza się być przedmiotem!
    Czy nie ma tematów tabu wśród młodych? Mam wątpliwości … przyznać się w towarzystwie, że jednak szanuję wartości takie jak uczciwość ( również w szkole), że inaczej myślę o abstynencji od alkoholu do 18 roku życia, że szanuję rodziców i dobrze o nich mówię, nawet jeśli nie zawsze dorastają do roli itp. Dziś modne stało się chwalenie złem, a wstydliwe się stało mówienie, że jestem, czy też staram się być dobrym człowiekiem. I mamy nowe tabu.
    Pewnie nie ma powrotu do średniowiecza, kalendarzyka itd. … ale dobrze by było, gdyby zostało coś z tego „misjonarza” wracającego do Rdz 1,27 oraz 2,23-24 co znajduje potwierdzenie choćby u Mt 19.
    Ideał? Zapewne, ale chciałabym bardzo!
    Życzę Ci dzielności niewiasty tej od Syracha!

    OdpowiedzUsuń
  6. Im dłużej żyję, tym bardziej przekonuję się, że te schematy to prawda. Tylko, czy "ładna niunia", razem z "fajną sztunią" będą w stanie wychować dzieci na porządnych ludzi? Świat zmierza w złym kierunku, to też od dawna wiadomo, ale jest coraz mniej ludzi, z którymi można po prostu porozmawiać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Monika, chyba za bardzo naczytałaś się i naoglądałaś czasopism i telewizji ;) To, że takie stereotypy są kreowane wcale nie oznacza, że ludzie w nie wierzą. A co do piękna wewnętrznego - mało kto nazywa to dziś pięknem. Natomiast wcale nie oznacza to jego zaniku.

    "Ale chyba tamte czasy, tamten etos daje nam przekonanie, że jednak się da wytrzymać... Owszem,dzisiejsze czasy są chorobliwie przesiąknięte seksem, wśród młodych ludzi nie ma już praktycznie żadnych tematów tabu. Tylko, że człowiek ten sam..."
    W tamtych czasach seks był tabu, dziś ludzie, którzy wtedy o seksie pojęcia nie mieli - gadają o nim ponad miarę, bo tak się o nim biadoli wokoło.

    Poza tym ludzie gadają dużo rzeczy. Czasem dla szpanu, czasem dla zabawy, czasem dla flirtu. I większość z tego prawdą nie jest.
    Kermit

    OdpowiedzUsuń
  8. Kermicie, ja tylko obserwuję reakcję mężczyzn na moją osobę, nic więcej, a także rozmawiam z koleżankami, które szczycą się tym, że mają dowód i są takie super dorosłe, a co tydzień mogłyby iść do łóżka z innym. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już kliknąłeś w tą magiczną ikonkę, napisz proszę, to, co przychodzi Ci na myśl po przeczytaniu. Nie reklamuj swoich blogów, nie pisz komentarzy w stylu: fajny blog itp. Dziękuję. Autorka bloga.