11 grudnia 2009

inspirując się życiem...

Czy do życia potrzebna jest inspiracja? Jeśli tak, to co nią może być?
Ostatnio coraz częściej przychodzi mi myśleć na ten temat, po co mi inspiracja, co lub kto nią jest w moim życiu?
Byłoby wspaniale inspirować się łykiem czarnej herbaty, jak zapewniają nas producenci jednej z reklam. Byłoby się jeszcze lepiej, jakbyśmy odnajdywali tę Siłę bez niczego. Tak po prostu. Chyba właśnie w tym momencie sama sobie odpowiedziałam, pisząc nieświadomie Siła przez duże "S".Zabawne.
Czuję się, zapewne śmiesznie i absurdalnie to zabrzmi, zmęczona życiem. Tylko nie w sposób, w jaki bywają "zmęczeni" dzisiejsi subkulturowcy, ludzie z showbiznesu... Mnie nie bawi zabawa w Siłę Stwórczą, nie bawi mnie wyliczanka życia i śmierci. Nie chcę stracić życia, a nawet paradoksalnie, chcę je bardziej wykorzystać, chcę je podziwiać, cieszyć się z niego... tylko właśnie,w wykonalności już nie jest tak łatwo. Chcę, by powróciła dawna Monika. Bezwzględnie i niezaprzeczalnie. Może moje zachowanie i brak chęci do czegokolwiek to wynik jesiennej depresji, modnej choroby 21 wieku. Bo jeśli coś na jesień idzie źle, to zganiamy to na jesienne chandry, depresje... W zimę stajemy się istnymi homeopatami, b tu mnie boli, tam za zimno... za ciemno. Na wiosnę znajdujemy wiosenne przesilenie, a w wakacje za wysoką temperaturę. Co ciekawe, ten mechanizm jest czymś podświadomym i wręcz wrodzonym u człowieka współczesnego.Czuję się właśnie zamknięta w tym systemie, co do każdej godziny moje najbliższe są już z góry przewidziane przeze mnie samą.Najprostszym sposobem na zapewnienie sobie zmiany jest zaprzestanie brania Gutronu tudzież Betasercu, wtedy moje życie to istna, rzeczywista kolejka górska. Górska, czemu akurat tego epitetu użyłam? Niezmiennie tęsknota na Podhale wzrasta, z zastraszającą siłą w zastraszającym tempie. Ile skłonna byłabym zrobić dla choć jednego dnia w górach, na szlaku tak jak dawniej, to niepojęte, aż się tego powoli zaczynam bać. Staję się nieobliczalna moralnie, haha. ;)
Zaczynam się cieszyć naprawdę szczegółami - temperaturą na termometrze, zapowiedzią śniegu, świąt, tego, że za 13 dni On przyjdzie ponownie. Tego, że jest obietnica świąt rodzinnych, co z tego wyjdzie, się zobaczy. Tak patrząc na przestrzeni czasu zaczynam znajdować cechy, do których wrócić bym nie chciała, momenty w życiu, które były trudne ale i przełomowe. Nie chciałabym za nic cofnąć się o parę miesięcy wstecz i znów zmagać się z niepewnością, nieśmiałością, z ogromną euforią po dajmy na to pewnym spacerze. I pomimo tego, że napisałam kolejną notkę bezwartościową, z brakiem punktu do zaczepienia, brakiem konkretów i konkretnego tematu... Pomimo tego, że zaczynam bredzić, stałam się na dziś wyjątkowo bardzo dużą grafomanką, taka, która nie uważa na poprawność, na przekaz. To się robi niebezpieczne, dla mnie przynajmniej. Właśnie w czymś takim wyraża się moja niechęć do życia tego które teraz mam, chcę nowości, świeżości, radości. Choć czerpię radość z drobnostek, chcę móc przestać myśleć o przeszłości o śmiało wkroczyć w nowy czas, miejmy nadzieję lepszy. I powoli dopinam projekt świąteczny redaktorski. Będzie dobrze. Musi być dobrze.

MONIKA, OPAMIĘTAJ SIĘ!!! ;)

5 komentarzy:

  1. Trzeba szukać jakiś małych enklaw w których człowiek się ładuje, tam nabiera się tej inspiracji. Bez tego ani rusz, bo samą tesknotą za górami się nie wykarmisz za długo. ;) Nieważne co to będzie, przesłuchanie ulubionej płyty, pół godziny adoracji, zjedzenie czegoś dobrego na mieście. Ale trzeba się wyrwać na chwilę a potem iść z tym wszystkim w świat, o. Ale długi komcik.

    OdpowiedzUsuń
  2. hm, moim zdaniem do życia potrzebna jest inspiracja. przynajmniej mnie ;)
    tak permanentnie to mam jedną inspirację - Jego Miłość, Największą Miłość, ale chyba potrzeba też tych mniejszych, codziennych.
    I u mnie taki paradoks - pojawiła się taka mała, niby niewiele znacząca inspiracja, teraz rośnie w siłę, a ja się tego boję.

    :P

    Musi być dobrze, musi! :)
    pozdrawiam
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sandra, czasem te małe inspiracje są "groźniejsze" niż te Wielkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj, chyba się o tym powoli przekonuję :P
    i niezbyt wiem, czy to dobrze, czy nie bardzo...

    ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już kliknąłeś w tą magiczną ikonkę, napisz proszę, to, co przychodzi Ci na myśl po przeczytaniu. Nie reklamuj swoich blogów, nie pisz komentarzy w stylu: fajny blog itp. Dziękuję. Autorka bloga.