24 października 2009

Uzależnienie.


Bóg jest bliżej nas, niż my siebie samych.
św.Augustyn

Uzależnienie nie zawsze równa się odwyk. Jest takie jedno uzależnienie, które mną zawładnęło. Całą mną. Powstał swoisty strach bez tego Narkotyku w moim życiu. Wiedza, że bez niego, bym nie istniała jest przytłaczająca. Ale z drugiej strony, jakby nie patrzeć, dodaje otuchy. Powiecie, że bredzę? Nic z tych rzeczy. Mogłabym zacytować fragment utworu Pneumy, a wszystko stanie się jasne... "Bez Ciebie zacząć nowy dzień, na prawdę boję się..." Żeby już nie było niedomówień, mowa o Bogu. Tak, jestem od Niego uzależniona. W luźnej rozmowie z przyjacielem, zaczęliśmy się zastanawiać, czy takie uzależnienie jest złe, czy w ogóle, może być tylko dobre. Otóż tak, uzależnienie od Jezusa, jest w moim życiu, dla mnie czymś bardzo dobrym i bynajmniej nie zamierzam iść na odwyk. Nigdy. Inna kwestia, czy można być uzależnionym, ogólnie od kogoś, kto jest bliżej nas, niż my sami? On zawsze jest przy nas, nawet jeśli Mu mówimy, żeby sobie poszedł, że Go nie potrzebujemy... Ile jest takich sytuacji, że zapominamy, że On kroczy razem z nami, a potem w złości krzyczymy, ze On nas opuścił, mimo że tak nie jest. Chciałabym już więcej Go nie zawodzić.

05 października 2009


Boże mój...
Dlaczego wszystko co tu się dzieje na Ziemi, jest tak nierównomiernie porozkładane po personach? Nie, żebym miała jakieś skargi, zażalenia... Choć tak, nagle wszystko stało się dla mnie przeszkodą. Dlaczego nie mam takiego życia, jak wielu, bez chorób, bez obaw, bez strachu? Dlaczego nie mogę być szczęśliwa w rodzinie, w związku? Czy jestem aż taka niepoprawna, by wszystko na mnie spadło?
Słyszałam o Tobie, że mnie bardzo kochasz i dlatego to mnie teraz tak doświadczasz, w taki bolesny sposób, bo chcesz, bym była do Ciebie podobna... Tylko ja jestem zwykłym, grzesznym człowiekiem... Nie wytrzymam, obawiam się, tego bólu, tej próby.
Czym moja mama sobie zasłużyła, by kiedyś być może cierpieć jak Maryja? By obawiać się o to, co niestwierdzone?
Boże mój, dlaczego aż tak bardzo mnie kochasz, a ja nie potrafię tego docenić, dlaczego masz wobec mnie taki a nie inny plan? Przecież mnie znasz i przenikasz moje myśli... i ponoć nie wymagasz od nas nic ponad nasze siły...